Aktualności

DNI TEATRU

Autor: Administrator

dniteatru.jpgdzień: 31 marca - sobota
godzina
1700
miejsce: Sala Teatralna PKZ
bil
ety w cenie: 20 zł
( opiekun min.15 osobowej grupy -wstęp wolny / oferta
dla szkół )


Z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru dnia 31 marca 2007r. zapraszamy na :

  • Spektakl „FARNIENTE” – reż. M. Wilk prezentacja Teatr Elsynor
  • Spotkanie z Bogusławem Schaefferem – autorem dramatów
  • Spektakl „RONDO” –reż. M. Wilk prezentacja Teatr Elsynor – Studio

Bilety wstępu w cenie 20 zł ( opiekun min.15 osobowej grupy – wstęp wolny )

Bezpośredni kontakt z Bogusławem Schaefferem, autorem wielu dramatów traktujących o życiu współczesnym, umożliwi odbiorcom zdobycie wiedzy i zwiększenie doświadczenia z zakresu sztuki literackiej i teatralnej. Serdecznie zapraszamy.

W tej sztuce Schaeffer nadaje
bohaterom bardziej indywidualne rysy. Nie bez znaczenie jest tu fakt, że
dramaturg rozpisał utwór niemal wyłącznie na kobiece role. Co najistotniejsze w
dramacie została zarysowana cała sfera interpersonalnych zależności w ramach
kobiecego teamu redakcyjnego. O ile we wspomnianych wcześniej utworach autor
kładzie akcent na zewnętrzne źródła zniewolenia, to tu wszelkie deformacje
biorą swój początek z międzyludzkich uzależnień psychologicznych. (...)

Rondo to przecież znana forma
muzyczna. Najprościej całą rzecz ujmując, ten zabieg formalny sprowadza się do
kilkakrotnego powtarzania charakterystycznego fragmentu muzycznego zwanego
refrenem. (...)

W utworze Rondo pojawia się cyklicznie sekwencja, w której jedna z osób
dramatu - Anna - spotyka się raczej z wytworem swojej rozgorączkowanej
wyobraźni aniżeli w pełni realnym bohaterem. Już samo określenie tej na poły
rzeczywistej postaci jako Multiindywiduum wskazuje na jej podstawową cechę
wielokształtność. (...)

Bohaterka zostaje w redakcji na nocne
dyżury. Ponieważ jest bardzo podatna na wewnętrzne wpływy, zatem przenosi cudze
wyobrażenia i obsesje na własne życie. Forma ronda pozwala zaprezentować, jak
przebiega stopniowy proces materializacji psychicznych uprzedzeń w rzeczywiste
fizyczne niebezpieczeństwo. (...)

Upiory naszej wyobraźni mają to do
siebie, że ujawniają się i znikają w różnym natężeniu - jak refren muzycznego
ronda.

Jedna z ostatnich sztuk Schaeffera pt. "Farniente". Schaeffer
wybiera na miejsce akcji urząd. Duet niefrasobliwych i nieuprzejmych
urzędników został zastąpiony przez parę byłych i swego czasu poniżanych
petentów. Ktoś zajął czyjeś miejsce, ale zapewne i jego spotka podobny
los, tyle że tego momentu nie objął już limitowany przez autora czas
utworu.
W samym tekście znajdujemy potwierdzenie naszych przypuszczeń.
Tym razem kształtuje model urzędniczego biura z najbardziej
podstawowych elementów.W Farniente
autor pozostawia tylko suchy szkielet całej konstrukcji: jakieś biuro,
stosy papierów, dokumentów, para urzędników, za drzwiami dwoje
petentów.

To wystarcza, by funkcjonowanie urzędu uznać za konieczne, czyż nie? Na
tych fundamentach dramaturg rozwija główny temat utworu - motyw
lenistwa absolutnego, całkowitego nieróbstwa. Skoro w powszechnym, tak
powszechnym, że chciałoby się rzec - niemal w społecznym przekonaniu
właśnie urzędowe instytucje uważa się za azyl „nic-nie-robienia" (far
niente), to w teatrze można wyciągnąć z tego przeświadczenia ostateczne
konsekwencje. Oto w schaefferowskim utworze duet urzędników naprawdę
nic nie robi. Sam autor określa ten proceder w lakonicznej przedmowie
do sztuki po prostu jako bezrobocie w pracy.

Lektura utworu pokazuje, że chodzi tu o coś więcej. Cały problem polega
bowiem na tym, że postacie robią tylko tyle, ile muszą zrobić, żeby nic
nie robić. A to, wbrew pozorom wymaga niemałej energii i nawet pewnej
wyobraźni. Wszystkie te elementy służą postaciom do kultywowania owego
far niente, a raczej dolce lavoro - jak to precyzuje sam dramaturg w
podtytule sztuki. Ostatecznie bohaterowie-urzędnicy wkładają sporo
wysiłku w podtrzymanie i utrzymanie słodkiego stanu nieróbstwa. Na tym
właśnie polega swoisty paradoks, który stanowi oś tematyczną utworu.
Równolegle do niej rozwija się wątek pary petentów.

Wyczekują
oni pod drzwiami biura nie wyłącznie dlatego, że chcą załatwić jedną z
tysiąca szeregowych spraw. Z upływem czasu rodzi się w nich myśl, iż
sami mogliby w ten ciekawy sposób „pracować". Nic w tym dziwnego,
bowiem ideał człowieka, to pracować i nic nie robić - jak ujmie to we
wstępie sam autor. Okazuje się jednak, że również zabieganie o dolce
lavoro pochłania czas i siły. Tym bardziej, że droga do far niente
wymaga przebiegłości i użycia niejednego fortelu (Zenon: Pomyślałem
sobie, że jak my nie możemy sobie pomóc, to przynajmniej możemy im
zaszkodzić). Tego etapu aktywności, a nawet pewnej nadaktywności
petentów, nie sposób już jednak określić mianem paradoksu. Naturalną
koleją rzeczy każdy „słodki odpoczynek", choćby odpoczynek w pracy,
powinna poprzedzać właśnie solidna praca.

Do tego momentu wszystko wygląda całkiem logicznie. Petenci, a w
ostatniej scenie - byli petenci - zaczną produkować paradoksy dopiero
wówczas, gdy zajmą miejsce pary urzędników. I tak dalej - nie ulega
przecież wątpliwości, że za drzwiami czekają już ich następcy. Dlatego
pierwsza i finałowa sekwencja nie zamykają dramatu w formalną klamrę.
Już raczej układają się w powracającą formę scenicznego ronda.