Relacje

Trąbka to był bardzo dobry wybór

Autor: Małgorzata Fert

Z trębaczem Aleksandrem Kobusem, zdobywcą I nagrody X Międzynarodowego Konkursu Muzycznego im. Michała Spisaka rozmawia:a Regina Gowarzewska:

 

Swoją grą na trąbce zachwyciłeś słuchaczy, przekonałeś jurorów. Jak to się stało, że związałeś się właśnie z tym instrumentem?

Do szkoły muzycznej trafiłem w wieku 10 lat. Chciałem uczyć się gry na saksofonie, ale nie zostałem przyjęty. Nauczyciele zaproponowali jednak, że mógłbym się uczyć na innym instrumencie. Dano mi do wyboru kilka instrumentów, ale to ja podjąłem wówczas, jako dziecko decyzję, że będzie to trąbka. Dlaczego? Po latach na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć, ale wiem, że był to bardzo dobry wybór.
 

Czy często startujesz w konkursach?

Tak, jeżeli tylko mam po temu okazję. Ostatnio wziąłem udział w Międzynarodowym Konkursie Muzycznym Praska Wiosna, ale niestety, wówczas nie powiodło mi się. Tym bardziej cieszę się z pierwszej nagrody na Konkursie im. Spisaka.
 

Czy to trudny konkurs dla trębaczy?

Właściwie nie. Największą trudnością było wytrzymanie całego programu kondycyjnie. Szczególnie pierwsze dwa etapy. Tego jednak trzeba się spodziewać, startując w dużym i wymagającym konkursie. Zdarzają się przecież konkursu 4-etapowe i też trzeba sobie z nimi poradzić.
 

W drugim etapie graliście program na dwóch instrumentach, bo również na trąbce piccolo.

To często jest wymogiem konkursowym, co sprawdza uniwersalne podejście nasze do instrumentu i jego zrozumienie.
 

W trzecim etapie wszyscy trębacze wykonywali Koncert na trąbkę Jana Nepomuka Hummla. Czy występowałeś już wcześniej z orkiestrą?

Doświadczenie, jak na razie, mam niewielkie. Jako solista wystąpiłem z towarzyszeniem orkiestry na koncercie, który był moim egzaminem dyplomowym na uczelni. Tak więc trzeci etap był na Konkursie im. Spisaka wyzwaniem.
 

Nagroda na tym Konkursie to nie tylko tytuł, dyplom i statuetka, ale też nagroda pieniężna. Czy wiesz już, co z nią zrobisz?

Najprawdopodobniej wydam ją na zakup instrumentu. Nie mam swojej trąbki piccolo, więc nareszcie będzie okazja, aby pomyśleć o własnej.

 

Zdjęcie - Jacek Przepiórka