Grzegorz Turnau koncertowo
Niedzielny wieczór należał do Grzegorza Turnaua - aranżera, pianisty, kompozytora, wokalisty, poety, wykonawcy poezji śpiewanej – wielkiego artysty, który wraz z zespołem, zaszczycił Pałac Kultury Zagłębia swą obecnością.
Sala Teatralna pękała w szwach. Każdy chciał usłyszeć koncert w wykonaniu jednego z najwybitniejszych polskich muzyków. Jednak to nie był zwykły koncert, a prawdziwe spotkanie. Niemal każdy utwór poprzedzała wyczerpująca zapowiedź obfitująca w kwieciste anegdoty i porównania. Artyście nie brakowało dystansu do siebie i do swojej muzyki. Swych muzyków nazwał przekornie „grupą wędrowną”, a utwory które wykonują „piosenkami rozrywkowymi o charakterze tanecznym”.
Często żartował i zachęcał publiczność do śpiewu oraz wspólnego gwizdania:
„Wspólne gwizdanie oczyszcza i nie jest karalne” – żartował. „Brakuje mi Doroty Miśkiewicz, która robiła w tym utworze chórki, może Państwo pomogą?”.
Podczas koncertu zabrzmiały utwory doskonale wszystkim znane, takie jak „Bracka”, „Cichosza”, czy „Naprawdę nie dzieje się nic”, ale również te bardziej niszowe: „Bawcie się bawcie” oraz „Uno momento mortis” – jego autorstwa. Teksty kolejnych piosenek to dzieła klasyków cenionych przez artystę - „Śmierdziel" - Juliana Tuwima oraz „Dziadek Paździerzak” - Jeremiego Przybory, który w życiu Grzegorza Turnaua odegrał szczególną rolę.
„Zanim wstąpiłem na estradę, częściej siedziałem w piwnicy, ale z własnej nieprzymuszonej woli” - żartował artysta nawiązując do swoich muzycznych korzeni w Piwnicy pod Baranami.
Szczególnie wzruszający był dla słuchaczy utwór „Znów wędrujemy ciepłym krajem" - Krzysztofa Kamila Baczyńskiego:
„Melodię ułożyłem dla dziewczyny, która mi się wtedy podobała" – mówił Turnau zapowiadając piosenkę.
Podczas koncertu Grzegorz Turnau przywoływał pamięć o Marku Grechucie wykonując jego utwory. Zabrzmiały również piosenki z albumu „Fabryka klamek” – dwunastego albumu studyjnego, który wraz z nim współtworzyli gościnnie znakomici artyści polskiej sceny muzycznej: Zbigniew Wodecki, wspomniana już wcześniej Dorota Miśkiewicz oraz Sebastian Karpiel-Bułecka. Publiczność usłyszała więc utwory takie jak „Kobieta niosąca chleb”, „Dziadek paździerza”, oraz piosenkę będącą świadectwem przyjaźni krakowsko-góralskiej - „Na plażach Zanzibaru”.
Artyście na scenie towarzyszyło pięciu znakomitych muzyków: Jacek królik na gitarze akustycznej i ukulele, prawdziwy multiinstrumentalista - Michał Jurkiewicz na skrzypcach, saxhornie tenorowym i klawiszach, Leszek Szczerba na saksofonie, Cezary Konrad na perkusji oraz Łukasz Adamczyk – na gitarze basowej.
Publiczność nie chciała rozstać się z Grzegorzem Turnauem i jego zespołem. Długo oklaskiwała występ, a muzycy dwukrotnie powracali na scenę wykonując utwory „Archanioły i ludzie” oraz „Między ciszą a ciszą”.
Koncert organizowany był w ramach Festiwalu Kultury Zagłębie Wood.
Zdjęcia: Tomasz Kubisa