A może Dzień Dziecka w Bullerbyn?
30 maja, sobotni, majowy poranek. Człowiek po całym tygodniu pracy chciałby pospać te dwie godzinki dłużej. Jednak nie dla mnie ten luksus. Radosne krzyki moich dzieci podniosą nawet najcięższe od zmęczenia powieki. „Kochane potworki są szybsze od pierwszych promieni słońca, które zazwyczaj budzą mnie wpadając przez okno sypialni” – pomyślałem i z mozołem ślimaka przywdziałem domowe bambosze. Obowiązki wzywają! Obiecałem dzieciom, że pójdziemy do kina Kadr. Chciałem, by poznały bohaterów mojego dzieciństwa, czyli postacie z książek Astrid L