Legendarny spektakl Willy’ego Russela, byłego fryzjera, który podczas godzin spędzonych na wysłuchiwaniu zwierzeń podczas układania włosów, jak żaden inny mężczyzna, zgłębił tajniki kobiecej duszy - jej tęsknot i pragnień.
Po sobotnim monodramie „Shirley Valetine” nikt nie ma wątpliwości, że Krystyna Janda to mistrzyni w swoim fachu. Aktorka skupiła uwagę widzów przez ponad 2 godziny i zrobiła to w sposób, który potrafią nieliczni.